piątek, 28 lipca 2017

Sekretów ciąg dalszy

Brakuje już tylko różyczek:

Teraz już tylko brakuje imion i daty:

Ale te już zrobię po pracy w pt. ;)

czwartek, 27 lipca 2017

Szalone rączki


Ostatnio szaleję. Robię w miarę możliwości dużo małych robótek 😃 na szybko. A przynajmniej mam takie odczucia.

Pierwsza była podkładka dla koleżanki z pracy - Kasi :) Kasia otrzymała ode mnie podkładkę z wyhaftowanym wzorem z ProFilo. Miałam na to 3 dni, bo chciałam się wyrobić na grilla organizowanego przez Kasię i udało się. Na godzinę przed wyjściem zrobiłam ostatni krzyżyk!



Następnie w weekend zrobiłam metryczkę dla małego chłopca, który ma przyjść na świat w październiku - miejsce na imię na razie zostaje puste, tak na wszelki wypadek ;) wzór zaczerpnięty bodajże z Cross Stitcher'a.



Potem zabrałam się za haftowanie kartek na Święta Bożego Narodzenia :) wzór wybrałam z The World of Cross Stitching i przedstawia świąteczne drzwi.







Potem przypomniało mi się, że miałam kiedyś taki wzór, który idealnie nadawałby się do powieszenia nad kosze do prania:
 
Kiedyś go wyhaftowałam, ale za Chiny Ludowe nie mogłam go znależć, więc postanowiłam zrobić go raz jeszcze. Usiadłam i machnęłam go w jeden wieczór :) Ponieważ nie wiedziałam, czy nie zabraknie mi nitek z zestawu Dimensions, dobrałam kolory z moich motków DMC i chyba nawet lepiej od oryginału wyszło, a przynajmniej tak mi się wydaje :)



A na koniec - bo teraz jestem w trakcie, robię kolejny mały projekcik ze wzorów inspirowanych Ty Wilson'em - tym razem "Secrets" - Kasia, ta sama od podkładki, zamówiła taki hafcik jako dodatek do ślubnego prezentu dla znajomych, którzy wesele mają we wrześniu :)

Ciekawe, co wpadnie mi w ręce jak skończę ten wzór... ;)

wtorek, 11 lipca 2017

Na szybko

W zeszłym tygodniu dostaliśmy z Mężem zaproszenie na ślub znajomych, więc postanowiłam, żeby coś wyhaftować Młodej Parze, a zarazem, żeby nie zostawiać sobie tego na ostatnią chwilę -
zaczęłam w niedzielę wieczorkiem, wczoraj skończyłam :)
niebieska ramka znikającym flamastrem narysowana, żeby wiedzieć, jaki obszar będzie widoczny w ramce.
Mam nadzieję, że Młodej Parze przypadnie do gustu.

Dla zainteresowanych:
tytuł wzoru" To hold, to have", poszukiwać z hasłem Ty Wilson :)

Miłego popołudnia :)

A ja znów muszę podjąć decyzję za co się teraz zabieram, a wybór - nie maleje... :D

piątek, 7 lipca 2017

Lisek zakończony

Udało mi się wczoraj na sekundkę lub dwie przysiąść i skończyć liska - oto wynik mojej pracy :)

Teraz tylko wyprasować, oprawić i dać Młodej miłośniczce lisów, mam nadzieję, że się jej spodoba:)
Teraz myślę za co by się tutaj zabrać... a do wyboru duuużo :D 

Miłego dnia!

PS. Zapomniałam, że pod liskiem miało być jeszcze imię, ale już nadrobiłam to niedopatrzenie ;)

Miłego wieczoru i udanego weekendu! :)
 

czwartek, 6 lipca 2017

...siedzi i nawija muline na te bobinki... ;)

Skoro nie wolno mi było przemęczać oka, to nie haftowałam, ale coś robić musiałam, więc dorwałam się do tej muliny co ją dostałam na imieniny i ponawijałam ją na bobinki - przynajmniej tyle dobrego ;)

Ale kiedy tylko poczułam, że z okiem lepiej zabrałam się za liska - już jestem na wykończeniu :)

A do tego na empik.com dorwałam produkt Rico Design - bransoletkę do haftu :) wraz z muliną i wzorami. Ostatnio DMC wypuściło bransoletki do wyszywania, ale w Polsce ich jeszcze nie widziałam, a specjalnie ściągać je z USA to średnio mi się uśmiecha (bo na 123stitch oczywiście są w różnej gamie kolorystycznej...). Więc na razie przetestuję te :)
W Empiku stacjonarnym dorwałam też zestaw do wyszycia breloczków do kluczy, przy okazji wrzucę ich zdjęcie.
W ogóle w Empiku w Złotych Tarasach mają jakieś małe ilości akcesorii i wzorów do haftowania! Drogie niemiłosiernie, część o stopniu trudności "mega giga łatwy", ale są. Marudzić nie wypada.

Mój kochany Mąż jest wielkim przeciwnikiem robienia dziur w ścianach - w sensie takich co by móc zawiesić obrazki. I od kiedy tylko ujrzał w jednym z programów Doroty Szelągowskiej rzepy do wieszania ramek Command, nie dawał mi żyć, tak jak ja mu nie dawałam żyć, że od dwóch lat nic nie mogę zawiesić na ścianie. W sb wybrałam się po małe zakupy do jednego ze sklepów budowlanych i tam rzuciły mi się w oczy rzepy! Zakupiłam jedno opakowanie (6 szt. czyli 3 pary) i nie było w domu zmiłuj, sasasasa!
Na pierwszy ogień poszedł mój ukochany paw. Wczoraj przykleiłam rzepy do ramki, wymierzyłam z Mężem, gdzie ma wisieć, i ...zawiesiłam! Na razie wisi ;) ale mamy umowę, że jeśli puszczą rzepy to wiercimy dziury :D
A jeśli rzepy zdadzą egzamin - zakupię ich więcej i wreszcie ściany zapełnią się moimi haftami i obrazkami Męża (żeby nie było, że anektuję w całości ściany mieszkania ;)).