niedziela, 26 lutego 2017

Hafciarski pociąg relacji Warszawa-Szczecin-Warszawa

W "piątek piąteczek piątunio" pojechaliśmy z Mężem do Szczecina w odwiedziny do jego dziadków i na urodziny Babci :)
Oczywiście robótka musiała pojechać ze mną, bo co tu przez 5h robić w pociągu :D
Początkowo rozłożyłam się na swoich i Męża kolanach, co widać poniżej...:



Wzór miałam już rozpoczęty w domu, ale był tylko wyhaftowany niebieskimi kolorami łeb i część tułowia pawia. Chwilowo wzięłam na warsztat wzór z pawiem; wersja z aliexpressu, który zamówiłam z koleżanką - ona 14ct kanwa, ja 16ct. Wersja oryginalna wzoru pochodzi bodajże z Dimensions - Złota Kolekcja.

W trakcie podróży niewygodnie mi się haftowało ze wzorem na kolanie, a stoliki w Intercity niestety są strasznie daleko od siedzenia, więc zaczęłam szukać sposobu, gdzie by tu zaczepić wzór i znalazłam pętelkę na guzik w swojej kurtce i tak oto to wyglądało, mąż przy okazji uchwycił mnie w pracy:

Dojeżdzając do Szczecina tak wyglądał paw:

Tu mamy pawia na 3h przed wyjazdem od dziadków :)

A tu droga powrotna do domu...

niedziela, 19 lutego 2017

Kolibry


Tak! Kolibry skończone! Strasznie mi się ten haft podobał i podoba, i bardzo się cieszę, że już udało mi się go skończyć. Poniżej przedstawiam kilka zdjęć poglądowych z mojej pracy:

Haft jeszcze bez bakstitchy :)

Pierwsze backstitche już są...

A teraz muszę się Wam do czegoś przyznać. Otóż do dnia wczorajszego nie potrafiłam robić french knotów. To była dla mnie czarna magia. Wielokrotnie próbowałam i nie wychodziły :( ale się wkurzyłam, bo na kolibrach było sporo french knotów, no i bez nich haft w ogóle by nie wyglądał. Więc odpaliłam youtube i odpaliłam filmik pierwszy jaki mi się wyświetlił i popróbowałam, pokombinowałam, ponaciągałam odpowiednio nitkę i efekty poniżej :)
Wiem, że jeszcze nie są idealne, ale i tak czuję się jakbym zdobyła Mount Everest :p radocha przeogromna!

Dzisiaj wyciągnęłam torbę haftów, żeby je poprasować, a później poszukać na nie ramki, i znalazłam hafty niedobitki z przeszłości. Dwa wzory turkusowo-fioletowe, oba haftowane na lnie i wzory pochodzące z Cross Stitchera, jeśli dobrze pamiętam.

Pierwszy to roboczo nazywany "Deszcz kotów i psów"...

...i drugi "Świąteczny wieniec".

Teraz na tapecie jest praca na parapetówkę do koleżanki :) ale to dopiero zdradzę, jak koleżanka dostanie :)

Jak pisałam w poprzednim poście, kolibry były z aliexressu, ale wymieniłam dołączoną chińską mulinę na DMC, ale mam plan żeby przy świetle dziennym zrobić zdjęcia-porównania kolorów pomiędzy oryginalnym DMC a jego chińskim zamiennikiem, ale to musimy poczekać na lepsze światło dzienne ;)