Udało mi się dorwać u rodziców parę moich, już oprawionych prac.
Gęś była jednym z pierwszych po przerwie haftów.
Napis na drzwiach oryginalnie brzmiał "The Waltons" ale zmieniłam na "The Cherries", żeby było bardziej związane z moją rodziną :)
Ten haft udało mi się złapać za 15 zł na allegro od jednej Pani, która wyprzedawała swoje zestawy do haftowania. Wisi nad blatem kuchennym.
A ten haft zrobiłam dla mojej mamy, stąd jej imię w hafcie :) stoi na szafce w kuchni w widocznym miejscu :)
Haft-prezent skończony, teraz czeka na wręczenie, a chwilowo myślę, co wyhaftować, a na razie nawijałam mulinę na bobinki...przynajmniej się może wyśpię, bo nie będzie "jeszcze 5 minut" ;)




Wow,śliczne są :D W ogóle masz już spory dorobek :D Ale i tak coś czuję że to nie wszystkie Twoje prace:D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie wszystko ;) tylko, że przez lata gdzieś pochowałam i teraz odnajduje :) w domu mama znalazła kolejne, więc pewnie niedługo coś się pojawi jeszcze :) gorzej, że nie mam czasu nic nowego zacząć :( może w sobotę się uda :D
Usuń