Cały czas siedzę i dłubię w tym nieszczęsnym obrazku, ale coraz więcej widać. Niestety mam czas na haftowanie tylko wieczorami, maksymalnie po 1-2 godziny więc długo mi pewnie się jeszcze zejdzie...
Robótka pojechała również ze mną na majówkę do znajomych (tę w okolicach Bożego Ciała oczywiście).
A to widok z przedwczoraj, a zaraz zabieram się dalej do pracy i mam nadzieję, że jasnobrązowego przybędzie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz